Bezpieczeństwo podczas jazdy i nie tylko

Wysłany: Wto 18:48, 20 Mar 2007     Temat postu:


Ładna dereczka

Wysłany: Czw 0:34, 22 Mar 2007     Temat postu:


No tak.A koń?Bo my tu gadu-gadu o jeźdźcu,ewentualnie parze koń+jeździec,ale raczej w terenie(odblaski itp).

Więc do spisu dodam jeszcze:
-ochraniacze bądź owijki (w zależności co się robi,jaki koń itp)
-ochraniacze transportowe (na nogi i ogon),zwłaszcza na dłuższe,bądź po prostu trudniejsze trasy
-fartuch do skoków,zwłaszcza gdy koń bardzo mocno składa podwozie,przeszkody są wysokie itp itd...
-kaloszki
-derki na różne okazje (zwłaszcza po jeździe,kiedy koń nie może liczyć na ogrzanie ze strony innych koni itp sytuacje) np.siatkowa(ale to raczej dla komfortu konia latem)
-podkowy (konie zaprzęgowe,konie o słabszych kopytach,te chodzące po różnych,w tym często twardszych nawierzchniach)

Do tego odpowiednio zabezpieczona stajnia-kratka w oknie (od wewnątrz),boks zabezpieczony przed otwieraniem go przez konia,zabezpieczenia lamp wiszących (kratki),odpowiednia podłoga,brak ostrych,niebezpiecznych elementów itp itd...

Wysłany: Śro 22:10, 02 Maj 2007     Temat postu:


no cóz....toczek na głowi zawsze jest, ale...instruktor nigdy nie pilnuję mnie podczas ajzdy. Co prawda ostatno jeżdżę za darmo, może uznał, ze tylko wsiadam wozić tyłek, ale to nie zmienia faktu, ze powinien patrzeć co robię. Sama sobie planuje jazdę, ale tydzien temu jak jeździłam na oklep, koń sie wystraszył i po dwóch krokach galopu zaczął brykać. Za drugim bryknięciem spadłam, ale wybił mnie naprawde wysoko. A instruktor jeszcze narzekała, ze jak cos się dzieje to nigdy go nie ma. I gdyby nie dziewczyna, któa akurat przy tym była, w ogóle by nie zauważył. Mogło stac ise coś dużo gorszego,a gdybym nie miaął toczka wolę nie wiedziec co by sie stało Ciekawe co by było gdybym zemdlała pot akim upadku? A co z koniem? Wole nie myślec, naprawdę.
Dlatego tez chce zmienic stajnie..., ale sa powody dla których nie moge tego zrobić.

Wysłany: Czw 11:32, 03 Maj 2007     Temat postu:


No to masz jakiegoś dziwnego instruktora.. Ja też zawsze jeżdżę w toczku.Mój instruktor nie dość, że ciągle patrzy co robię to jeszcze bez przerwy gada xD Normalnie mu się buzia nie zamyka ALe to nawet lepiej...lubię go

Wysłany: Czw 12:16, 03 Maj 2007     Temat postu:


Dobrze, ze gada. Bardzo lubię kiedy instruktor zwraca uwagę na to co robie i mnie pilnuje. Może cos tam gadac, zawsze jest przyjemniej No i przede wszystkim, zeby zwracał uwage na moje błędy, mówił co i jak jest źle Tutaj tego niestety nie ma...Chyba, ze ktoś jest początkujący...

Wysłany: Czw 13:29, 03 Maj 2007     Temat postu:


Hmm..mogę pojać fakt,że instruktor nie koryguje błędów (chociaż na moje to dupa a nie instruktor),ale że go nie ma podczas jazdy?! To już jest niedopuszczalne zważywszy na fakt,że to on/ona za Ciebie odpowiada.Jeśli Tobie coś się stanie na terenie stajni,to on za to odpowiuada.Zwłaszcza podczas jazdy.I to czy płacisz za jazdy czy nie nie ma tu żadnego znaczenia.
A co do korygowania błędów.Po to jest instruktor,żeby to robił.Żeby podpowiadał co i jak ma być.Nawet najdrobniejszy błąd powtarzany wielokrotnie stwarza koniowi niewygodę,nie prowadzi do tego o co chodziło jeźdźcowi,co powoduję złość,koń to wyczuwa i generalnie jest kiszka.Że nie wspomnę o fakcie,że to może być też niebezpieczne w pewnym momencie...

Wysłany: Czw 13:43, 03 Maj 2007     Temat postu:


Ja to doskolnale wiem! A on...jest dziwny. Ostatnio zabronił mi czyszczenia boksów, bo powiedział, ze to niebezpieczne. Powiedziałam, ze konie można wypuścić, ale on w tedy mi nagadał regułkę, że za mnie odpowiada, jak coś mi się stanie itd...bla, bla, bla. Doskonale to rozumiem, ale on widac nie zunaje, ze podczas jazd tez powinien mnie pilnować. Chodzi sobie gdzieś po tajni, a aj jeżdże sama na ujeżdżalni. Potem ma pretensje, że jak coś sie stanie (jak to już wiele razy było) on teg nie widzi. No to rzczywiście ma prolbem...

Wysłany: Czw 13:46, 03 Maj 2007     Temat postu:


Ja bym poszła do jakiegoś prezesa stajni czy kogoś...

Wysłany: Czw 13:50, 03 Maj 2007     Temat postu:


wiesz, ale on jest włascicelem więc nic nie wskurasz. On tutaj rządzi. Stary jest moze wkrótce pójdzie na emeryture <---żart
Pozatym...ciekawa jestem kto wysłucha 14-latki

Wysłany: Czw 13:54, 03 Maj 2007     Temat postu:


Kurcze...to może poproś go żeby Cię pilnował albo co.. To się musi zmienić.. Tylko Ciebie tak olewa czy innych jeźdźców też??

Wysłany: Czw 13:59, 03 Maj 2007     Temat postu:


Hmmm.... Jak ostatnio były dziewczyny, które dopiero pierwszy raz jechały kłusem (ciekawe dlaczego nie na lonży ) to je pilnowała i nawet zwracał uwage na ich błędy (co już mnie całkowicie zdziwiło), ale często odchodził do środka, gdzieś szedł. Natomiast innym razem przyszedł jkaiś klient i zaczął z nim gadać. Gadała przez prawie całą jazde, w ogóle nie wydawał komend, a akobita na koniu kręciła się wkółko, bo też się uczyc i nie weidziaął co ma robić. Wywaliła 40 złotych w błoto...

Wysłany: Czw 14:13, 03 Maj 2007     Temat postu:


Ojeju...już go nie lubię..

Wysłany: Czw 15:14, 03 Maj 2007     Temat postu:


Jeśli to jest jednocześnie instruktor i właściciel stajni,to lipa.Nic się nie zrobi.Postaraj się uczyć w innej stajni a tam narazie jazdy sobie odpuszczać.Jak będziesz swobodnie galopować,to wtedy można kombinować.Narazie nie ma sensu.

Wysłany: Czw 19:32, 03 Maj 2007     Temat postu:


Do innych stadnin nie mam dojazdy, ale jest jeszcze jenda, która mnie zainteresowała. Zapytałabym się czy w ogóle jest mżliwość nauki skoków, jeśli tak najpier podszkoliłabym się wujeżdżeniu, potem gdybym opanowałą dokładnie galop i wszystko było by dobrze z moim dosiadem rozpoczęłabym tam nauke skoków. O ile oczywiście stajnia będzie mi odpowiadała, ale w moim przypadku taką czy inną chyba nie wzgardze...
No własnie gdyby był tam tylko nistruktorem, bez namysłu poszłabym do włascicieli ze skargami. Ale tak, cóz ja moge zrobić?

Wysłany: Pią 17:38, 04 Maj 2007     Temat postu:


Ja Ci naprawde współczuję..

Wysłany: Pią 19:36, 04 Maj 2007     Temat postu:


Yhh...no to klops. Dzisiaj dowiedziałam się, ze w tej Czernej tez nie ma skoków. Typowa rekreacja, turystyka. A to bła ostatnia nadzieja...

Wysłany: Sob 10:49, 05 Maj 2007     Temat postu:


A ty blisko siebie masz tylko dwie stadniny?

Wysłany: Sob 12:13, 05 Maj 2007     Temat postu:


Nie 4, ale w żadnej nie mam możliwości nauki skoków i rozpoczęcia pożądnych treningów. Jest jedna stadnina, która otworzyła szkółkę jeździecką, jeżeli będę chciała uczestniczyc to dopiero od przyszłego roku, od stycznia. Teraz i tak nie mam dojazdu,a wciągu tego niecąłego roku, może sie duzo zmienić. Jednak nie marnując czasu teraz chciałabym sie poduczyć ujeżdżeniowo, potem zacząć soki.
Myslałam też o Zabierzowie, bo przecież też duża stadnina, podobno dobra, dojazd mam, tak daleko strasznie nie jest, ale osoba, która trzyma tam swojego konia mówi, ze tam, oni nastawienie są tylko ujeżdżeniowo...A i tak nie mogłąbym przyjeżdżać regularnie.

Wysłany: Sob 16:52, 05 Maj 2007     Temat postu:



Mówisz o Nielepicach?

Wysłany: Sob 17:07, 05 Maj 2007     Temat postu:


Czemu miałąby mówić o Nielepicach.. ?