tak myslisz ? hmm wszyscy co go widza mowia mi jakiego bede miec wielkiego konia itd ... oceniaja to po poteznych stawach. wogole bardzo duzy sie juz urodzil. Ale nie zwracam na to uwagi wazne ze jest moj. Nie obchodzi mnie jaki bedzie duzy. Wazne zeby byl zdrowy
Stawy też mają znaczenie.Ale generalnie koń dużo rośnie w pierwszym roku życia.Później-owszem jeszcze trochę w górę,ale nie jakoś strasznie.Za to mężnieje,rozrasta się w mięśniach itd No ale zobaczymy co z niego wyrośnie Dawaj fotki w miarę regularnie,fajno patrzeć jak młodziaki się zmieniają
Jak już pisałam.Koń ani nie mój,ani nie ulubiony...Ale koń,który potrzebuje człowieka bardziej niż inne...
Koń do którego chciałabym wracać,ale nie wiem czy da radę po ostatnbim tygodniu.No zobaczymy.
Chcicałam rzucić w cholerę tą pracę,ale chciałam zająć się wyrwą.Wykąpać ją,przebrać ogon i generalnie poświęcać jej czas.Żeby też do niej ktoś przychodził,ktoś ją dopieszczał.Żeby nie była koniem,którym trzeba się zająć,ale robi się to bo ktoś kazał itp...
Właśnie dowiedziałam się,żeWyrwy już nie ma.Padła.Nie wiem dokładnie kiedy-czy dziś,czy wczoraj...może nawet w poniedziałek.W niedzielę ją jeszcze widziałam.Ostatnio wyglądała tak dobrze...chyba dobrze się czuła...
Informacja jeszcze nie jest potwierdzona,dowiem się niedługo szczegółów.
garbus93 Gaduła
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 396 Przeczytał: 0 tematów
Nie wierzyłam w to,że uda się ją wyleczyc.W sumie chyba każdy liczył się z tym,że taki dzień nadejdzie wcześniej niż wszyscy by chcieli...Ale nie spodziewałam się,że to już.Jak już pisałam-ostatnio chyba dobrze się czuła.
ka$ka Weteran
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Wyrwa chorowała już od dawna.Dobrze,że przynajmniej nie czuła się (conajmniej tak wnioskuję z jej zachowania) jakoś strasznie źle.Nie można powiedzieć "dobrze",ale lepszy rydz niż nic.
Teoretycznie zastanawiam się dlaczego jej nie uśpili...Ale z drugiej strony...
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
hmm niekiedy chodzi o pieniadze ... moze wlasciciele nie chcieli, sama utylizacja ok 2 tys. A moze inny powod, nie wiem. nie jestem wtajemniczona w szczegoly, jednak teraz se nie meczy, ale galopuje sobie z przyjaciolmi po wiecznych zielonych pastwiskach. Widocznie tak byc musialo.
No i wiem już wszystko.Wyrwa poroniła.6 miesiąc.Poszło wszystko,nie było z niej czego zbierać i musieli uśpić.W nocu z 6 na 7 maja...Myślałam o tym wiele razy i...ech...nie wiem...nie mogłabym jej zaźrebić.Moim zdaniem zbyt duże obciążenie dla konia,który ma tak wielkie problemy z poruszaniem się...Mam tylko nadzieję,że szybko poszło.
Brzoskwinko-w tym wypadku nie mogło chodzić o koszty utylizacji,bo obojętnie czy koń jest uśpiony czy sam padł,to utylizować i tak trzeba.
Przyznam,że zastanawiałam się dlaczego nie była uśpiona.Mam jakieś tam swoje zdanie na ten temat...hmm...przypuszczenia,ale nie będę tego pisać na forum.
brzoskwinia Weteran
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 920 Przeczytał: 0 tematów
co do utylizacji ... niestety wielu ludzi od tego ucieka i robi cmentarzysko w poblizu. Znam stajnie, gdzie jest jeden maly padok, inne konie sa tam pochowane. KIedys po deszcze z ziemi wystawalo brazowe ucho ... (sama nie widzialam na oczy - opowiadano mi)
garbus93 Gaduła
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 396 Przeczytał: 0 tematów
W miejscu gdzie zaczynałam jeździć takie coś było na porządku dziennym.W rogu placu na którym jeździłyśmy z koleżankami były zakopywane konie,które padły.Leżały 3.Arabek na którym miałam pierwsze lonże i dwa źrebaki po mojej ukochanej klaczce...
Kawałek dalej stała karczma właściciela koni.
garbus93 Gaduła
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 396 Przeczytał: 0 tematów
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach