Autor
Wiadomość
brzoskwinia
PostWysłany: Nie 9:54, 20 Kwi 2008     Temat postu:

To dzieciaki, ktore nie wiedza co do czego sluzy Wink
NikNiok
PostWysłany: Sob 19:40, 19 Kwi 2008     Temat postu:

Różnica polega na tym, że starszy ogier zdąrzył się zapoznać z działaniem hormonów. Młody jeszcze nie wieć nie ma za bardzo jak mu się to zacowanie zmieniać.
Iedliqasiek
PostWysłany: Pią 20:35, 18 Kwi 2008     Temat postu:

Casaret też się nie zmienił za bardzo Razz Młode ogiery chyba nie zachowuja sie tak jak starsze..znaczy nie oglądaja sie maślanym wzrokiem za klaczami...u starszych widać zmianę.Szczególnie u Bayera ._.
brzoskwinia
PostWysłany: Pią 18:47, 18 Kwi 2008     Temat postu:

ja tam nie czekalam dlugo i wycielam wszystko. i dexter i lucek juz sa walachami od pewnego czasu Wink nie widze roznicy w ich zacowaniu, ale to jeszcze dzieciaki. Uwazam, ze lepiej to zrobic zanim zacznie grac.
Iedliqasiek
PostWysłany: Pią 16:49, 18 Kwi 2008     Temat postu:

u nas pozostał jeszcze jeden, ostatni prawdziwy koński mężczyzna. On właśnie nie sprawia kłopotów.Nawet jak klacz się grzeje, on sie tylko ogląda i trochę rży, ale nic więcej.
NikNiok
PostWysłany: Pią 15:47, 18 Kwi 2008     Temat postu:

Wiem jak to wygląda. Z tm, że nie znam weta, który świadomie zrobilby w ten sposób ten zabieg. Szkoda konia.
brzoskwinia
PostWysłany: Śro 18:33, 16 Kwi 2008     Temat postu:

ja sobie dyskutowalam z wetem na ten temat, wszystko mi wyjasnial na real, pokazywal najadrza i mowil, ze latwo je przeoczyc ale w gorach niektorzy specjalnie je zostawiaja poniewaz taki kon z charakterem podobno jest bardziej robotny Very Happy wiec to chyba zalezy od wlasciciela.
NikNiok
PostWysłany: Śro 12:46, 16 Kwi 2008     Temat postu:

Nie znam weta, który zgodziłby się zrobić taką kastrację tak od ręki Smile

Nie mam nic przeciwko kastracji - jest to zdecydowanie wygodniejsze niż trzymanie ogiera, nie pozostawia żadnych skutków ubocznych o ile jest dobrze wykonane i obędzie się bez powikłań.
Ale znam 2 wypadki, gdzie żyją ogiery, które nie kryją a mają już swoje lata (oba nastoletnie). Konie bardzo zrównoważone, nigdy nie sprawiały kłopotów, a że nie ma potrzeby wycięcia, to są. Nie sprawiają wrażenia koni, którym brakowałoby kobyły, bo nie licząc własnych matek, to one kobyłek nie znają - nie ma ich co podniecać.
Zaznaczam, że mowa o koniach prywatnych, trzymanych w małych, prywatnych stajniach na kilka koni.
brzoskwinia
PostWysłany: Śro 9:37, 16 Kwi 2008     Temat postu:

Wycicnac co sie da ! Razz

Znam tez opinie, ze "ogiery sa bardziej pojetne i lepsze do pracy", nie wiem ile jest w tym prawdy, nie mialam okazji sie przekonac i nie mam takiej potrzeby Wink
ale jesli maja takie podejscie jaki problem poprosic o kastraje na wesolo ? wystarczy zostawic najadrza, nic takiego Wink Nie bedzie zagrozeniem ze strony biologicznej a wlasciciel niech sie meczy, jednak to jest nieodwracalne i nie wiem jaka stajnia bedzie chciala sie uzerac z takim koniem. Przyznaje, ze u nas te byly problemowe konie. To nie jest fajne.
Moniqa
PostWysłany: Wto 20:14, 15 Kwi 2008     Temat postu:

Stajnie w których nie ma kobył? Chyba nieliczne. A ogier ogierem i nie powstrzymałby się od krycia (no chyba że innej orientacji Wink tu pojawia się problem wałachów Wink ) a wałaszki moze traktować jak ogiery, chcieć zdominować stado. Poza tym - hormony, naturalna rzecz. Nawet jeśli w stajni nie ma klaczy, ogierzysko męczy się, bo hormony buzują. Zdecydowanie jestem za wycinaniem.
NikNiok
PostWysłany: Wto 19:27, 15 Kwi 2008     Temat postu:

Dlatego też napisałam - zależy jakie są warunki.
Czasem jest tak, że ogier od urodzenia jest spokojny, łagodny. W stajni nie ma żadnych klaczy (znam takie stajnie), a nawet jeśliby się pojawiły, to nie ma problemu, bo są osobne, dobrze zabezpieczone wybiegi. Ba! Nawet pastwiska sporych rozmiarów.
Jeśli ogier nie jest konfliktowy, ma być konikiem rodzinnym, bądź nawet rekreantem w stadzie wałachów, to ja problemu nie widzę.
O ile oczywiście jest pewność (wiem - 100% nie ma nigdy, ale...), że taki koń nie będzie kłopotliwy, nie będzie trzeba go izolować i nie trafi nigdy w jakieś niepewne ręce.
Ale, że szanse na coś takiego są bardzo nikłe (jak już mówiłam - znam tylko 3 stajnie, gdzie warunki te są spełnione, ale tylko w 2 z nich takie ogiery sobie żyją), to nie ma za bardzo co gdybać Wink
brzoskwinia
PostWysłany: Wto 19:09, 15 Kwi 2008     Temat postu:

jeszcze troche a do tego dojdzie Very Happy ale jeszcze nie mam skalpela Very Happy

Mam dokladnie to samo zdanie co Moniqa, zawsze na boku w odizolowaniu, pozniej jakas impreza jezdziecka, tez musi byc na boku. U nas jest specjalny bar dla jezdzcow. Wszystkie imprezy sie w nim koncza i zaczynaja, ludzie ida na piwo a koni sa pozostawione na padoku, co z ogierem ? znow kolejny problem Wink a on sam w sobie sie meczy, po co to komu Razz
Moniqa
PostWysłany: Wto 14:51, 15 Kwi 2008     Temat postu:

Ja też jestem za wycinaniem (żeby nie było - nie mam jakiś sadystycznych zboczeń... Wink ). Po co taki ogier ma się meczyć? Kryć nie będzie, a jest skazany na odosobnienie, nie moze chodzić w stadzie. Według mnie to jest męczenie bez sensu.
NikNiok
PostWysłany: Wto 11:58, 15 Kwi 2008     Temat postu:

Laughing

Właściwie wyobrazilam sobie brzoskwinię ganiającą ze skalpelem wszystko co się rusza Razz

Hmm...czy wszystko? Nie wiem. Jeśli są warunki do trzymania ogiera, nawet takiego bez licencji i koń ten nie jest kłopotliwy, to w sumie po co?
Z tym, że o takie warunki bardzo ciężko - odpowiednie wybiegi, towarzystwo itd,itd...
brzoskwinia
PostWysłany: Wto 10:48, 15 Kwi 2008     Temat postu:

ja tam jestem za wycinaniem wszystkiego co sie da Wink (pod warunkiem, ze ogier nie idzie pod licencje itd.)
NikNiok
PostWysłany: Nie 22:07, 13 Kwi 2008     Temat postu:

Ajj... Wink No i tak też się zdarza Wink Generalnie lepiej ogiera kastrować w młodszym wieku, ale czasem ogier ma dobre rokowania, więc zostaje a kastracja nadchodzi kiedy staje się naprawdę problematyczny, albo dalsze ogierzenie się nie ma sensu Wink
Iedliqasiek
PostWysłany: Sob 16:49, 12 Kwi 2008     Temat postu:

W czwartek w stajni szkolnej dwa ogry poszły pod nóż. Casaretto ma coś koło roku, a Bayer ma 13 lat...podobno miał jakieś zapalenie czy cuś.Wcześniej rzucał się na drugiego ogiera kiedy przechodził obok jego boksu, a teraz biedak stoi tylko ze spuszczoną głową...Widać wyraźną zmianę Razz
NikNiok
PostWysłany: Sob 10:13, 12 Kwi 2008     Temat postu:

Ja nie mialam do momentu kiedy nie zadzwonił telefon z taką propozycją Very Happy

Wracamy do tematu. Niech chociaż jeden...
brzoskwinia
PostWysłany: Pią 18:30, 11 Kwi 2008     Temat postu:

nooo to gratuluje Very Happy
ja juz mam niezla chcice na jazde.... aaa!!!!
NikNiok
PostWysłany: Pią 8:58, 11 Kwi 2008     Temat postu:

Hyhy...jaki lol.
Przez najbliższe 2 tygodnie będę miała jeździć na córci Bianki. W zastępstwie jak narazie.
Za kogo? Za jakiegoś łebka, który niecałe 2 tygodnie temu zaczął na nią wsiadać.
Baaa!! O ile sprawa pomyślnie się potoczy, to wygląda na to, że albo ten albo inny (właściciel stajni) będzie pilnował, żeby moje d*psko jakoś sensownie prezentowało się na koniu.
Ludzie... come back w wielkim...dobra przesadzam. Wracam chyba NA konia. Nie wiedzialam gdzie to napisać, ale mowa o kolesiu na koniu w poście jest.
No. Wracamy do tematu.
Lifecod template v1.0 © D.S.Original
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group