Autor
Wiadomość
weerona
PostWysłany: Wto 12:13, 22 Kwi 2008     Temat postu:

Nie jestem raczej wegetariankom... ale mięso jem tylko wtedy kiedy mam na to ochotę.
NikNiok
PostWysłany: Sob 0:13, 01 Mar 2008     Temat postu:

Znam takich co jechali, jechali i...dojechali do szpitala Wink
Moniqa
PostWysłany: Pią 18:24, 29 Lut 2008     Temat postu:

No czymś trzeba zastąpić mięso, bo by się długo nie ujechało na takiej skąpej diecie Wink
NikNiok
PostWysłany: Śro 23:26, 27 Lut 2008     Temat postu:

Wegeterianin nie równa się weganin-to oczywiste.

Zastępowanie mięsa niestety nie dla wszystkich jest takie oczywiste. Nigdzie nie napisałam, że Ty go niczym nie zastępujesz Wink
Moniqa
PostWysłany: Śro 19:37, 27 Lut 2008     Temat postu:

Ale czy ja mówię, ze nie zastępuję mięsa w inny sposób? Bo o czym my właściwie mówimy?
NikNiok napisał:
Można je zastępować, ale nie da się "wyciąć" mięsa z jadłospisu i w żaden sposób go nie zastąpić, nie "zalepić" tej luki.

No to chyba jest oczywiste? Nie można wyłączyć z diety jednego składnika, nie zastępując go czymś innym. To przecież oczywiste.

Rozróżnijmy jednak ryby i "mięso". Zapewniają one inne składniki i inne białka. Okinawczycy zaspokajają w ten sposób (+ jeszcze algami) np. zapotrzebowanie na kwasy omega 3.

I przypominam, ze intesnieją różne rodzaje wegetarianizmu. To, ze jestm wege, nie oznacza że żyję samą zieleniną Wink Wręcz przeciwnie - nie jem ryb, ale aż przesadzam z ilością spożywanych serów, jajek, mleka itp. (ale lekarz powiedział mi ze dzieki temu mam mocne kości i nie łamię się po glebie na treningu Wink ). Inni wegetarianie dopuszczają jeszcze np. jedzenie ryb. Ja przyjęłam zasadę, że nie jem zwierząt. To, co dają nam zwierzęta - owszem. Surowe warunki wegetarianizmu (nic pochodzenia zwierzęcego) są już według mnie niemądre.
NikNiok
PostWysłany: Wto 2:06, 26 Lut 2008     Temat postu:

Nie jestem pewna czy wcześniej o tym pisałam, ale żebyśmy się dobrze rozumiały - na moje proszę bardzo - jak ktoś nie chce, to niech mięsa nie je (sama przez 3 lata sobie tak żyłam). Ale mięso jest jednym z naturalnych składników żywieniowych człowieka i tego się nie zmieni. Można je zastępować, ale nie da się "wyciąć" mięsa z jadłospisu i w żaden sposób go nie zastąpić, nie "zalepić" tej luki.
Piszesz o Okinawie, o diecie jej mieszkańców - to są rejony, gdzie spożywa się bardzo dużo ryb itd... To, że mięso nie jest podstawowym składnikiem diety (i słusznie, bo byłoby to niezdrowe) nie znaczy jeszcze, że go w niej w ogóle nie ma Wink
Moniqa
PostWysłany: Nie 19:40, 24 Lut 2008     Temat postu:

A ja jestem wegetarianką już od dawna. Żyję, mam się dobrze, wyniki badań bardzo dobre. Kto mówi, że bez mięsa "nie da sie żyć", powinien najpierw zorientować się w temacie, zamiast od razu uważać wegetarianizm za głupotę.

"Człowiek do pełnego rozwoju potrzebuje rówznież mięsa. (...) to nie naturalne, bo ludzie zawsze jedli mięso"
Jedną z największych tzw. "enklaw długowieczności" jest wyspa Okinawa. Jej mieszkańcy z łatwościa dożywają powyżej 100 lat (w obecnej chwili żyje więcej stulatków niż w całym USA i Francji), nie wystepuje u nich takie zjawisko, jak nadwaga, ciaszą sie najlepszym zdrowiem (ryzyko choroby na zwał czy raka jest 0 80% mniejsze niż u nas, nie występuje otyłość, cukrzyca, notuje sie najmniej przypadków udaru mózgu). Podstawę diety stanowią soja, pełny ryż, słodkie ziemniaki, owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste. Najpopularniejszą potrawą na Okinawie jest champuru - mieszanka tofu, sezonowych warzyw i gorzkiego melona (goya).
NikNiok
PostWysłany: Śro 23:29, 13 Lut 2008     Temat postu:

Ide o zakład, że jakby mi się przytrafiła katastrofa na morzu, to bez kamizelki bym spokojnie mogła się obejść Razz O ile bym nie zamarzła, to znależliby mnie kiedyś jakbym sobie dryfowała na moich oponkach Razz

I z góry przepraszam wszystkie wege, ale właśnie idę sobie zrobić kanapeczki. Z serkiem i wędlinką, bo umręęęę....z głodu.
ka$ka
PostWysłany: Śro 21:46, 13 Lut 2008     Temat postu:

no właśnie to jest najgorsze... jak tylko przytyje to wszystko mi idzie w brzuch, a nie rozloży sie jakoś równomiernie... więc pozostało mi tylko ćwiczyć Smile
brzoskwinia
PostWysłany: Śro 21:14, 13 Lut 2008     Temat postu:

coz... a ja jestem jaka jestem juz od zawsze, tez rodzinne ... ale nic nie umiem zrobic...
ka$ka
PostWysłany: Śro 15:52, 13 Lut 2008     Temat postu:

tiaa... odziedziczyłam to po tacie...wysoki i szczupły, a mi w zasadzie zostało szczupła
NikNiok
PostWysłany: Śro 13:01, 13 Lut 2008     Temat postu:

Ja na szczęście wagę mam w normie bez wyżeczeń, ale jak widzę to coś co mi się z brzuchem zrobiło, to mnie skręca. Trzeba iść na siłownię, bo tam zamiast mięśni jest... no wiecie... Wink
brzoskwinia
PostWysłany: Wto 21:40, 12 Lut 2008     Temat postu:

ferie ? ja juz lece 3 tydzien szkoly po Sad wiesz, niektorzy juz czasem tacy sa ... ja widzisz mam nadwage i staram sie cos z tym zrobic ale nie jestem w stanie...
ka$ka
PostWysłany: Pon 20:15, 11 Lut 2008     Temat postu:

hehe wiesz, akurat zaczęłam ferie, więc mogę wpaść hahaha
ale na serio, to przydałoby mi się zlapac parę kilogramów Smile
brzoskwinia
PostWysłany: Nie 21:44, 10 Lut 2008     Temat postu:

zapraszam do mnie na kilka tygodni Very Happy
ka$ka
PostWysłany: Nie 21:19, 10 Lut 2008     Temat postu:

też jestem kimś odwrotnym, ale ja bym chętnie skorzystała z diety, która mówi jak przytyć Wink
brzoskwinia
PostWysłany: Sob 20:00, 09 Lut 2008     Temat postu:

jesli mowimy o zdrowych dietach to jestem kims odwrotnym. moj organizm jest wyniszczony bo wymyslalam sobie diety (fakt ze nie pod katem wega) wiec panienki trzeba uwazac co sie robi Wink
NikNiok
PostWysłany: Sob 17:47, 09 Lut 2008     Temat postu:

Żeby odpowiednio zbilansować dietę wege trzeba mieć pewne pojęcie o dietetyce. Nie da się tego zrobić "na czuja" zwłaszcza jeśli nie stać nas na, drogie niestety, produkty zastępcze.
shettenadia
PostWysłany: Sob 10:36, 09 Lut 2008     Temat postu:

Szczerze jestem za zrównoważoną dietą wegetariańską, kilka lat udawało mi się rzeczywiście nie jeść mięsa, ale produkty pochodzenia zwierzęcego jadłam, byłam zdrowa nic mi nie dolegało. Ale to wiązało się z tym że sama musiałam przegotowywać posiłki a to jest czasochłonne i zaniedbałam to sobie, zaczęłam jeść mięso na nowo. Da się nie jeść mięsa, ale w ziemię ciężko jest znaleźć coś smacznego do jedzonka, wszystko jest niestety bardzo, bardzo..... bardzo szklarniowe Wink
Antibarbie
PostWysłany: Nie 7:33, 09 Gru 2007     Temat postu:

Ja nie przepadam za mięsem... Ale jem je...! Wink
Lifecod template v1.0 © D.S.Original
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group