Autor
Wiadomość
NikNiok
PostWysłany: Pon 21:05, 12 Sty 2009     Temat postu:

Batman Smile
brzoskwinia
PostWysłany: Pon 19:47, 12 Sty 2009     Temat postu:

Ja teraz jeżdżę na 5 letnim ogierku śl Wink
no a od wiosny moje malenstwo Very Happy
chucherko7
PostWysłany: Pon 19:41, 12 Sty 2009     Temat postu:

A jak ten "Luby Koń" się zwie?
Powodzenia z nim!

Ja jakoże zmieniłam stajnię, czuję się lepiej i bynajmniej nie muszę sobie suszyć głową tym, czy jak przyjadę tam, to czy będę mogła 'pojeździć' (czyt, postępować) pół godziny konia (a tak robiłam w poprzednim miejscu ).
Hehe Smile
NikNiok
PostWysłany: Sob 14:36, 10 Sty 2009     Temat postu:

Miałam okazję w grudniu wsiąść. Jezuuu...co to był za konio...
Konio po kontuzji, więc stał od wakacji. Wcześniej chodził P w ujeżdżeniu, robi elementy N. No i skikał, ale nisko - chyba do L. Taki light.
Już poważny Pan. Dokładnie nie wiem, ale coś koło 15-16 lat ma. NN. Wałek. Kolegi. Kolega nie może na nim jeździć, bo po kontuzji jest na niego za ciężki. Ostatnio przestawił swoją kobyłe do innej stajni, wałek został, bo fundusze na przestawienie obu nie pozwalają.
I zonk... pytanie - chcesz go?
Jezu...dziewczyny...nawet nie wiecie jak bardzo... ten koń dał mi przez te 2 dni tyle radości, tyle wspomnień ożyło...
Ile ja się nakombinowałam, żeby się udało. Wystarczyło tylko znaleść stajnię, w której byłabym w stanie go utrzymać. Niestety... nie dam rady Sad Więc konio stoi sobie jakieś 250km ode mnie...
Może uda się niedługo znowu tam pojechać i go pomiziać, może wsiąść...
Ech...

Ale pojawiła się też okazja, żeby znowu wsiadać regularniej o_0
Ajć... już się doczekać nie mogę, może za tydzień już pojadę. Co z tego, że będę musiała żebrać o samochód od Cioci (wstępnie się zgodziła Razz ), bo to ponad 30 klocków od Torunia... grunt, że będę mogła wsiadać, ktoś może łypnie na mnie okiem i skoryguje błędy...Achhh...
ka$ka
PostWysłany: Pon 18:01, 08 Gru 2008     Temat postu:

dokładnie licząc to lonży miałam 5 Wink potem maneż. Teraz praktycznie nie jeżdżę w ogóle, więc z chęcią bym nawet na jazdę na lonży się pisała i na pewno nie poszłoby to na marne Smile
brzoskwinia
PostWysłany: Pon 13:00, 08 Gru 2008     Temat postu:

ja sie zepsulam Very Happy tereny mnie nudza ! moze dlatego ze mamy u nas w miescie ograniczenia, ale sam fakt. NIe chce mi sie jezdzic poza manezem.
NikNiok
PostWysłany: Sob 23:03, 01 Lis 2008     Temat postu:

Zazdroszczę...

Ja mam ogromną ochotę iść na jazdę na lonży. Jedną, i drugą, i trzecią, iiii.... Do bólu.
A później, żeby mi ktoś taki solidny wycisk dał - skoki, czworobok...
Teren? Niekoniecznie teraz. Aczkolwiek w tej chwili jakikolwiek z koniem z góry...

Chciałabym po prostu wrócić, zapomnieć o całym bożym świecie i myśleć już tylko o tym, że łydka mi lata, ćwiczebny jest do dupy, coś-tam, coś-tam, coś-tam...

Cokolwiek. Byle już nie myśleć...
brzoskwinia
PostWysłany: Sob 17:13, 01 Lis 2008     Temat postu:

Ja dluugo bylam na lonzy gdy zaczynalam Wink ale chwale to sobie.
NikNiok
PostWysłany: Czw 18:42, 11 Wrz 2008     Temat postu:

Heh...ja lonże miałam...ze dwie?
Nie pamiętam.
Najpierw nauczono mnie "nie zabić się na koniu" (bo czy nazwać to jazdą? owszem - jeździłam w miarę poprawnie w 3 chodach podstawowych, galop w pełnym i półsiadzie, skoki do 100cm mniej więcej), ale bez szału. Dopiero jak już to miałam opanowane trafil się ktoś kto zwrócił uwagę na sam styl jazdy, rozluźnienie, równowagę (chociaż z tą problemów nie miałam). I zaczęły się jazdy na lonży - taka w sumie woltyżerka trochę. Uwielbiałam to Razz
Iedliqasiek
PostWysłany: Śro 8:32, 10 Wrz 2008     Temat postu:

Ja nie zaczynałam od lonży tylko od razu sama...i chyba dlatego teraz mam problemy ...?

W ogóle witam na forum i zachęcam do napisania czegoś o sobie w odpowiednim temacie Wink
siwka
PostWysłany: Śro 8:30, 10 Wrz 2008     Temat postu:

Ja najpierw na lonże jakieś ćwiczenia , i na końcu sama stępem
(bo ja mam jeszcze lekcje ... , a jeździć się dopiero uczem.)
NikNiok
PostWysłany: Sob 8:47, 16 Sie 2008     Temat postu:

Już wycięty Wink
brzoskwinia
PostWysłany: Wto 21:27, 12 Sie 2008     Temat postu:

Niech sie ciesza latem Razz zimna niech czekaja na kolejne lato :PPP znam bardzo dobrze to podejscie Wink zabieg sie przyda, mimo ze 'szkody' by pewnie nie narobil, ale kojarze przypadek kiedy sie zalecal maly mezczyzna do duzej kobyly, a otrzymal smiertelna odmowe.
NikNiok
PostWysłany: Wto 18:15, 12 Sie 2008     Temat postu:

Eee... nie powiem Razz

Nijak. Tzn...wcale. Nic. Ani ciut-ciut. Obecnie nie mam czasu, nie mam ochoty, nie mam natchnienia. Kobyły się lenią. W sumie w tej chwili mają rozrywkę. Doszedł do nich kucyk. Ogierek. W czwartek będzie miał drobny zabieg... Very Happy
brzoskwinia
PostWysłany: Pon 10:49, 11 Sie 2008     Temat postu:

a ja musze stwierdzic, ze skreca mnie juz to czekanie na Mlodego. Wiem jednak, ze nie zamierzam sie juz lenic tak jak mialo to zwyczaj dawniej. Zamierzam duzo pracowac. Poczatki beda ciezkie, ale wiem w co sie pcham Wink Na dzien dzisiejszy nasz 'trening' to lonza. Chlopak ma bardzo slabe tempo. Ladnie chodzi na hasla, ale w klusie z tymi swoimi dlugimi nogami z lenistwa nie dokracza. Narazie nie gaopujemy, stwierdzilam, ze wprowadze to jak klus bedzie opanowany do perfekcji. Osobiscie uwazam, ze na lonzy bardzo duzo mozna sobie wypracowac. Nienawidze chodzic za koniem, to on ma biegac nie ja. W tej chwili bardzo go mecze i pilnuje. Narazie idzie dosc fajnie, wkracza. Ale jest jeszcze problem z rownym tempem.... ogolnie mam konia lenia. czemu go juz lonzuje ? Planuje na wiosne wsiadac, a nie wyobrazam sobie robic tego na koniu, ktory chodzi 'byle jak' na lonzy. Zimna u nas sa srednie warunki, a kon pokazal, ze pracy potrzebuje troszke wiecej niz mozna bylo sie tego spodziewac.... a jak u was z praca z ziemi ?
ka$ka
PostWysłany: Pią 20:37, 20 Cze 2008     Temat postu:

oj chyba każdy to przechodził Very Happy
Iedliqasiek
PostWysłany: Pią 19:50, 20 Cze 2008     Temat postu:

Pamiętam moje zakwasy po wszystkich jazdach na początku...Męczarnia.
brzoskwinia
PostWysłany: Śro 9:58, 18 Cze 2008     Temat postu:

norma Very Happy
NikNiok
PostWysłany: Wto 20:53, 17 Cze 2008     Temat postu:

Koleżanka ostatnio, po chyba ponad roku bez jazdy, wsiadła. Z relacji na gg (Ona siedzi w Londynie) wynika, że ma poważne problemy zakwasowe Wink
brzoskwinia
PostWysłany: Wto 10:05, 17 Cze 2008     Temat postu:

w sumie nie ma co opowiadac Wink zwykly lajtowy terenik Wink ale moje odzwyczajone miesnie dawaly o sobie znac Very Happy no ale jeszcze rok i bedzie inaczej Wink
Lifecod template v1.0 © D.S.Original
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group